Wyruszyliśmy rano i po relaksującej jeździe (środek wakacji) dojechaliśmy do Sandomierza.
Miasto śliczne, upał niemiłosierny.
W samochodzie klimat miły, na dworzu, no cóż... szukamy jakiegokolwiek cienia..., ale przecież to Sandomierz :), jedną z atrakcji są przecież podziemia ciągnące się pod starówką. Naprawdę polecam. Kuba (syn) trochę się bał, bo ciasno, bo ciemno, bo pod ziemią, ale udało się go namówić. Trasa z przewodnikiem, dobrze ułożona, ciekawa.
Kolejną atrakcją była warta szkotów na rynku - dosyć egzotyczne zjawisko, jak na południe polski...
Ale komu w drogę, temu czas, także jeszcze obiadek w pobliskiej knajpie i czas na kolejny punkt podróży...